Obecne oraz byłe zawodniczki MON-POL Płock wypoczywały w tym roku zarówno w pięknych, górskich okolicznościach przyrody, jak również relaksowały się na chorwackich, kamienistych plażach. Połączenie aktywnego wypoczynku ze słodkim lenistwem to strzał w dziesiątkę! Niezapomniane, zapierające dech w piersiach widoki, śnieg w lipcu ponad 3000m n.p.m., a także zabawa i integracja - będzie co wspominać przez dłuuuugi czas!

Iceberg - pompowana góra lodowa na jeziorze Ossiacher See. Z pozoru niewinna, ale jak się okazało, wymagała dużej siły i zręczności. Oczywiście dla naszych zawodniczek nie stanowiło to przeszkody!
A na zdjęciu - spotkanie Elizy "twarzą w twarz" z jeziorem :) :)

Gorące słońce i przyjemnie chłodna woda Adriatyku - wszyscy chętnie uczestniczyli w zabawach na plaży.

Jeden za wszystkich, wszyscy za jednego - zabawa przednia i integracja przede wszystkim :)

Zuzia, Eliza i Patrycja, a w tle rozpościerająca się przepiękna panorama. W punkcie widokowym mogliśmy również podziwiać akrobacje w powietrzu, na drugim planie pan przygotowujący się do lotu.

Nie potrzeba słów - widok przepiękny, prawda?

A tutaj zdjęcie ze statku, którym pływaliśmy przez Ossiacher See, by dostać się na plażę.

Plaża nad jeziorem austriackim, super zabawa, ale przede wszystkim bezpieczeństwo.

A tutaj niespodzianka! Gdy wjechaliśmy na lodowiec Gletscher ponad 3000m n.p.m., zastaliśmy tam sezon narciarski w pełni. Zapaleni narciarze - trener Jasiński i kierowca Arek, nie mogli się oprzeć pokusie :)

Kinga, Agata, Eliza, Patrycja i Zuza - dziewczyny chyba nie spodziewały się takich warunków atmosferycznych, ale chętnie pozowały do zdjęcia na tle pięknie ośnieżonego stoku.

W drodze z lodowca wstąpiliśmy na basen. Super miejsce, kameralne, bezpieczne, idealne.

Przed wyjazdem z Austrii odwiedziliśmy makaki. Na pozór słodkie stworzenia łudząco podobne do nas samych ;) Niektóre niestety bywały nieprzewidywalne, dlatego należało utrzymać dystans i nie patrzeć zbyt długo im w oczy.

Tutaj bardziej sympatyczny okaz, jeden z przyjaciół :)

W drodze z Austrii do Chorwacji na wyspę Krk odbyliśmy wizytę w Jaskini Postojna w Słowenii, było to kolejne magiczne i zadziwiające miejsce.

Tuż przed wejściem do Jaskini. Oprowadzał nas przesympatyczny pan w języku angielskim, także wyjazd okazał się niezwykle wzbogacający kulturowo i językowo :)

Już jesteśmy w Chorwacji - co tu dużo mówić, raj na ziemi! Po aktywnym wypoczynku w Austrii, tutaj słodkie lenistwo w promieniach palącego słońca.

Na zdjęciu z naszymi dziewczynami dwóch chłopców (z Niemiec i Czech bodajże). Także integracja międzynarodowościowa :)

Foczki na brzegu morza piekące się na skwarki. Dziewczyny regenerowały siły przed wieczorną dyskoteką :)

A tutaj już istne szaleństwo, grupa była tak super zgrana, że co noc wszyscy bawili się w swoim gronie, tańcząc, śmiejąc się i śpiewając.

Zdjęcie z ostatniej dyskoteki w Chorwacji. Już po wyjściu z klubu wciąż trwał lans i bauns ;)

Wracając do Polski, zahaczyliśmy o Wiedeń. Szybkie rozeznanie wśród atrakcji na Praterze i jedziemy do domu.
